czwartek, 30 kwietnia 2015

podsumowanie kwietnia ;)

Kwiecień dobiega końca, więc czas na małe podsumowanie ;)
To był na tyle intensywny miesiąc zarówno prywatnie jak i zawodowo, że niestety nie miałam czasu na napisanie żadnego posta od projektu denko. Na uczelni też mnóstwo rzeczy do ogarnięcia, a teraz będzie tego jeszcze więcej... Zmieniłam całkowicie temat pracy magisterskiej i obszar działań, więc muszę intensywnie zacząć od samego początku. Majówkę przeznaczam na zasłużony odpoczynek w domu, będzie też nowa współpraca fotograficzna, a co za tym idzie- sesja zdjęciowa i mam tylko nadzieję, że pogoda nam dopisze ;)


Zapraszam do obejrzenia relacji fotograficznej i życzę udanej i ciepłej majówki! :)


Moja ukochana Miśka <3

Widok z pracy z 26. piętra ;)



Okres rowerowy w pełni rozpoczęty! Poniżej zdjęcia z moich ulubionych miejsc na przejażdżki rowerowe- okolice Lasku Bielańskiego, Kępa Potocka i obszar nadwiślański, generalnie mój zielony Żoliborz i Bielany :)









Event dla Reeboka, Be more human.





Przez ostatnie 3 tygodnie byłam modelką w Domu Kultury Śródmieście na zajęciach z malarstwa. Poniżej efekty pracy uczestników zajęć ;)













Miałam też okazję być na Warszawskim Festiwalu Piwa :)



Mateusza lekko zamgliło :D








Moje nowe odkrycia ;D

Najlepsza herbata jaśminowa!


I najlepsze lody w mieście w lodziarni "Ulica Baśniowa" na Żoliborzu :) Polecam!


Powrót do przeszłości ;)







 Na koniec to, co kobiety lubią najbardziej <3
- oczywiście od tego dżentelmena poniżej ;)


czwartek, 9 kwietnia 2015

Projekt Denko 1

Dzisiaj przygotowałam wpis dotyczący mojego pierwszego projektu DENKO.
To nic innego jak zużycie danego kosmetyku do tytułowego "denka"- dna opakowania. Celem tego projektu jest zużycie całego kosmetyku w całości, nawet jeśli miałoby to być niezgodne z przeznaczeniem (np. krem do twarzy używamy jako krem do stóp) i pozbycie się chomikowania. Kolejny produkt kupujemy dopiero wtedy, gdy wykorzystamy poprzedni cały kosmetyk tej samej serii. 
Muszę przyznać, że było to dla mnie nie lada wyzwanie, gdyż minimalizm kosmetyczny, któremu hołduje projekt denko był zawsze dla mnie obcy. Może i nie jestem kosmetoholiczką, ale często zdarzało mi się kupić kosmetyk do tego samego przeznaczenia, podczas gdy nie wykorzystałam poprzedniego. Jeśli chodzi o kosmetyki przeznaczone do mycia (żele pod prysznic, szampony, odżywki) to akurat z tym nigdy nie miałam problemu, co więcej zawsze ganię wszystkich w domu żeby zużywali wszystko do końca, by nie zalegało na półce. Natomiast jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji ciała i tzw. kolorówkę to już był większy problem. W kosmetyczne zawsze mogłam znaleźć co najmniej 3 tusze do rzęs, a na półce 3 kremy do twarzy i 3 balsamy.
Wiele osób kupuje kosmetyki na zapas. Uważam, że nie zawsze jest to dobra opcja. Najczęściej kuszą nas promocje. Ja kupuję więcej niż jedną sztukę tylko wtedy, jeśli jestem pewna na 100%, że będę tego używać. Zazwyczaj robię tak w przypadku płynów micelarnych, które zużywam dosyć szybko, a idealnie jest, kiedy wypatrzę na nie promocję. ;)

Jak zacząć projekt DENKO?
Przede wszystkim należy posegregować kosmetyki na te, których używasz i których nie używasz, sprawdzić daty przydatności i wyrzucić te przeterminowane. Nie ma co się łudzić, że wyschnięty lakier do paznokci czy zjełczały krem na coś jeszcze się przyda. Zastanów się, które kosmetyki chcesz zużyć w danym miesiącu i używaj tylko ich. Do samego denka! ;)

A teraz mój projekt denko ;)


1.

Garnier- regenerujące mleczko do ciała (skóra bardzo sucha)
Moja skóra jest rzeczywiście bardzo sucha i potrzebuje dużego nawilżenia. Mleczko kupiłam w okazyjnej cenie po wcześniejszym przeczytaniu opinii na wizażu. Na początku bardzo irytował mnie jego zapach- kojarzy mi się z truflami, których nie cierpię i jeszcze z czymś innym do jedzenia, ale niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć. :D Do zapachu z czasem przywykłam. Mleczko jak dla mnie dostatecznie nawilża skórę, niestety dla mojej jest to za mało. Plusem jest na pewno wydajność i niewygórowana cena, szybko się wchłania i ma fajną konsystencję.




Biovax-odżywka pielęgnacyjna do włosów BB keratyna+ jedwab
Jedna z lepszych odżywek jakich używałam. Włosy cudownie się rozczesują i są miękkie. Trzeba tylko uważać, aby nie przesadzić i ilością, bo może trochę obciążać włosy. Ja nakładałam ją od połowy długości włosów omijając nasadę. Odżywka pięknie nawilża włosy i zapewnia im termoochronę, co dla mnie jest dużym plusem, gdyż nie musiałam używać jeszcze jednego preparatu przed suszeniem włosów. Cena jest bardzo korzystna. Duża wydajność to ogromny plus. Miałam ją przez co najmniej 3 miesiące przy prawie codziennym używaniu.




Radical mgiełka wzmacniająca do włosów zniszczonych i wypadających
Co warto wspomnieć to mgiełka ta zawiera ekstrakt ze skrzypu polnego, proteiny pszeniczne, wyciąg z zielonej herbaty oraz prowitaminę B5. Nie stosowałam jej niestety regularnie, więc nie zauważyłam poprawy kondycji moich wypadających włosów. Mgiełka ma przyjemny ziołowy zapach i jest tania jak barszcz! Spryskiwałam nią włosy po umyciu, by łatwiej się rozczesywały.





Lirene nawilżający krem do cery naczynkowej
Nie wiem skąd na wizażu tyle negatywnych opinii i tak niska ocena tego kosmetyku. Jak dla mnie to jeden z najlepszych kremów, jakich do tej pory używałam. Stosowałam go od ponad roku i zużyłam sporą ilość pudełeczek. Świetnie nawilża i ma cudowny zapach. Zielony kolor kremu ładnie matuje cerę. Ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania. Posiada filtr SPF20. Cena jest korzystna, nie więcej jak 23 zł za pudełeczko. To jeden z moich faworytów!




Klorane- szampon na bazie wyciągu z chininy i witamin B
Szampon kupiłam skuszona promocją w Super-Pharmie (jego regularna cena jest dosyć wysoka- blisko 40 zł za 200ml). Ma fajny, naturalny skład odpowiedni do włosów wypadających, co jest akurat moim największym "włosowym problemem". Ziołowy, przyjemny zapach, choć intensywny i zapewne nie każdemu będzie pasował. Niestety nie radzi sobie bez odżywki, gdyż plącze włosy i nie da się ich dobrze rozczesać. Pieni się słabo ze względu na brak silikonów, więc trzeba ewentualnie wycisnąć większą ilość szamponu. Jest też niestety mało wydajny. Używałam go na zmianę z innym szamponem, a najczęściej przy drugim myciu włosów.




Rimmel Stay Matte- podkład matujący do twarzy
Używałam jasnego odcienia 100 IVORY. Bardzo wydajny, służył mi przez rok, z tego względu, że używałam go tylko czasem do pokrycia małych niedoskonałości. Nigdy nie używam żadnego podkładu na całą twarz, gdyż całe szczęście moja cera tego nie potrzebuje. Podkład ten niestety wysusza cerę i trochę mnie zapychał. Dobrze, że nakładałam go tylko punktowo, inaczej moja sucha cera nie byłaby w najlepszej kondycji. Ogólnie dobrze kryje i matuje skórę.




Garnier- krem BB (light)
Mój ulubieniec! Używam go od co najmniej 3 lat. Ma lekką konsystencję, piękny zapach, skóra twarzy jest nawilżona i promienna. Co prawda zawsze musiałam lekko przypudrować twarz, by się nie błyszczała, ale i tak jestem bardzo zadowolona. Jego krycie nie jest mocne, ale dla mnie to akurat plus, gdyż tak jak wspomniałam wyżej moja cera tego nie potrzebuje. Cena jest niewielka. Bardzo wydajny. Obecnie używam go na zmianę z innym podkładem Clinique.



Bourjois Volume Glamour- tusz pogrubiający
Dla mnie niewypał. Nie dość, że w ogóle nie pogrubiał rzęs to po umalowaniu się nim wyglądałam jakbym się nie umalowała. Nie było go widać! Nakładałam go jako bazę pod inny tusz, bo samodzielnie sobie nie radził. Chyba, że przy malowaniu dolnych rzęsek- do tego ma akurat dobrą szczoteczkę. Cena dosyć wysoka, nieproporcjonalnie do efektu. Bardzo szybko wysechł. Dostałam go w prezencie, ale z pewnością nigdy go nie zakupię.

___________________________________________________________

To tyle o moim pierwszym projekcie DENKO. Na pewno będą kolejne! Zapraszam do śledzenia.
Buziaki!