Bella Italia!

Ostatni weekend spędziliśmy we Włoszech, w Rzymie. Zaplanowaliśmy ten krótki, ale jakże świetny wypad z okazji naszej trzeciej rocznicy. Pogoda była wspaniała! Gorąco, ale znośnie. W zasadzie cały Rzym przeszliśmy na piechotę z mapą w ręku. Nie korzystaliśmy z komunikacji miejskiej, gdyż chcieliśmy sami poznać specyfikę oraz różne zakamarki tego miasta. 

Ja Rzym odwiedziłam po raz drugi i po raz kolejny urzekł mnie swoją niepowtarzalną atmosferą. Wąskie uliczki, kolorowe kamienice, na każdym rogu stragany z pamiątkami, przepiękne budowle, kościoły, bazyliki, starożytne miasto, lodziarnie z pysznymi włoskimi lodami, kameralne kawiarnie, wystawne restauracje i pizzerie, luksusowe butiki i wszędzie mnóstwo turystów- wszystko to czyni to miasto wyjątkowym. Niestety, w zestawieniu z tym niepowtarzalnym pięknem mamy tam straszny bałagan i śmieci dwa razy więcej niż turystów. W porównaniu z Rzymem nasze polskie miasta są naprawdę czyściutkie. Mamy dużo zieleni, zadbane parki, względnie czyste chodniki i ulice. U nas też jest pięknie, a tak mało to doceniamy!

Wracając do Rzymu, nie raz i nie dwa zgubiliśmy się w tych ciasnych uliczkach. Chcąc dojść do konkretnego miejsca, wychodziliśmy z zupełnie innej strony. Najdłużej zeszło nam z odnalezieniem Fontanny Di Trevi, tuż przed naszym odlotem do Warszawy. A koniec końców, gdy ją w końcu znaleźliśmy okazało się, że jest nieczynna- nie było wody i wszędzie stała zabezpieczająca metalowa konstrukcja. Najpiękniejsze miejsce? Watykan. I tutaj chyba nie muszę się nad tym długo rozwodzić. To dla mnie najbardziej urzekające miejsce. Szczególnie okazale wygląda wieczorem, o zmroku. I jeszcze zdecydowanie wschód słońca nad Rzymem widziany ze wzgórza Gianicolo. :)

Za miesiąc czas na prawdziwe wakacje. Gdzie- o tym bliżej wyjazdu ;)

Niestety przez brak czasu dopiero teraz udało mi się naskrobać ten post z włoskiego weekendu. Od jutra znowu maraton pracy, na początek Warsaw Fashion Street i gala w Teatrze Wielkim :)

A teraz czas na zdjęcia. Miłego oglądania! :)